Polaczek-Kozaczek
|
Wysłany:
Sob 0:23, 28 Kwi 2012 Temat postu: Astrid i Olaf |
|
Jak już wiecie, po bitwie o Kif Ti-Ra uciekł do lasu Sherwood i tam zbudował Gi-Kif. Od tamtej pory potyczki między Ti-Ra a Ugharem były o wiele rzadsze. Wszystko toczyło się swoim tempem. Pod skrzydłami Ti-Ra nikt nie był nieszczęśliwy.
Pewnego słonecznego dnia, z północy, do zamku przybyli dwaj nieznajomi. Nazywali się Astrid i Olaf. Olaf był rzemieślnikiem a Astrid polowała na dzikie zwierzęta.
Przemierzali świat w poszukiwaniu dobrze płatnej pracy i mieszkania. Wszyscy bardzo się zdziwili gdy zobaczyli kobietę ze sztyletem i łukiem a trzeba wam wiedzieć, że po ok. 100 latach, żelazo było już dobrze znane.
Wszyscy szeptali między sobą: ,,kobieta myśliwy? Przecież to nie przystoi!''
lub też ,,Rzemieślnik z północy? To chyba pierwszy rzemieślnik z północy.''
I tak Olaf znalazł okazały drewniany dom na podgrodziu, a Astrid upolowała dzika na kolację. Następnego dnia Olaf zatrudnił się w zakładzie stolarskim a Astrid poszła na targ kupić swoje ulubione małże. Jednak nie trafiła zbyt dobrze. W ciemnym zakątku, między budynkami, stał targ właśnie z owocami morza. Domyślacie się pewnie kim był handlarz? Tak, dobrze myślicie! To był Ughar. Przekradł się do zamku gdy usłyszał o przybyciu dwu przyjaciół. Porwał on Astrid do Kifu i żądał okupu. W postaci bezwarunkowej kapitulacji Ti-Ra. Niestety Ti-Ra odmówił. Ale serce Olafa kazało mu odbić Astrid. Sam więc zabił cały transport Obsydianu Spustoszenia. I sam wynalazł pistolet. Podczas egzekucji Astrid (a katem był sam Ughar) zakradł się i... pewnie w to nie uwierzycie ale, ale ZASTRZELIŁ UGHARA! Uciekł z Astrid do Gi-Kifu i ożenił się z nią. A później... Och! Już czas spać. Opowiem wam następnym razem... |
|